„Staram się przypomnieć sobie historie rodzinne, które do teraz były do wysłuchania z jękiem (znowu?), a od teraz powinny być wysłuchiwane i akceptowane, jak dogmaty religijne. Mało tego; powinny być wprowadzane w życie, życie codzienne!” starzec podparł się na kosturze i popatrzył na zgromadzoną Familię, Lud i kota, który przestał lizać zadek i patrzył na niego zdezorientowany z pobliskiego dębu.
Oto historia pierwsza: Prawdopodobieństwo, że Państwo pod naszymi rządami otrzyma jakiekolwiek środki w ramach KPO, jest niewielkie. Szanse, że dostanie całość, są de facto zerowe. Zbliżająca się zima z wielu powodów może być przełomowa dla państwowej polityki. Nie ma wątpliwości, że w świetle problemów gospodarczych wywołanych szalejącą inflacją i recesją, jak również pełzającą zapaścią publicznej edukacji oraz systemu ochrony zdrowia, powróci temat pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Środki te wskazywane są po obu stronach politycznej barykady jako remedium na całe zło, nawet jeśli Familia – widząc trudność w ich pozyskaniu – uruchomiła narrację, w której znaczenie Krajowego Planu Odbudowy jest bagatelizowane.
Co więcej, powoli zacznie gasnąć blask, który towarzyszył Państwu, w tym Familii, w związku z zachwytem nad naszą solidarnością wobec Ukraińców. Z każdym dniem wojna powszednieje i emocja, która „wymusiła” na Wielkiej KE warunkowe przyjęcie KPO w czerwcu, będzie słabnąć, zachęcając te bandę darmozjadów do ponownego starcia z Warszawą. Tym bardziej że Państwo wkracza w okres rocznej kampanii wyborczej, na którą w Brukseli patrzy się z rosnącą nadzieją – że w końcu skończą się rządy Familii.
Tu Starzec zawiesił głos i spojrzał na Lud i na Familie: NIGDY Władzy Nie Oddamy!!! gromki okrzyk rozniósł się po okolicy, płosząc podsłuchującego Lisa Chytrusa i jego Cień zwany Dupiarzem. Starzec kiwnął głową na znak, ze wystarczy wrzasku i kontynuował opowieść:
Świadomość znaczenia KPO dla wyników zbliżających się wyborów jest zresztą w pełni zrozumiała. Widać już, że niełatwo będzie spełnić mi, jako waszemu Prezesowi wszystkie warunki Komisji, a zmiana władzy będzie prezentowana jako warunek wystarczający, by odblokować dziesiątki miliardów złotych dla Państwa. Dlatego właśnie Chyży Rój i jego banda oślinionych politycznych zombie będzie grać tym tematem, bo nie ma łatwiejszego pola walki ze Zjednoczoną Familią – a na tym odcinku zwycięstwo jest niemal murowane.
Starzec zawiesił głos słysząc pomruki niezadowolenia..
Niemal, bo nie można wykluczyć wyłonienia się nagle jakiegoś antyunijnego resentymentu Ludu spowodowanego niewdzięcznością Brukseli i poczuciem zdrady wobec wojny na Ukrainie.
Wszyscy wstrzymali oddech, nawet kot na pobliskim drzewie, ale Stary Prezes machnął tylko ręką:
Wydaje się jednak, że nastroje proeuropejskie są na tyle silne, że taka wolta nie nastąpi. (coś, jak westchnienie ulgi przebiegło przez szeregi najwierniejszych.. w krzakach zaszemrało: profity, układy, subsydia..).
Starzec przetarł zroszone potem czoło, zmrużył z jakimś mistycznym widzeniu oczy i kontynuował nieco zmienionym głosem:
Nie sprzedamy niepodległości i suwerenności lewicowej szulerni z Berlina i Brukseli. Najpóźniej na wiosnę 2024 roku, zacznie się grillowanie zblazowanego rządu Olafa Scholza, a w Rzeszy oczekiwany będzie nowy prawicowy kanclerz Jakob Merz, a wtedy będzie miał inne podejście do Familii oraz elit politycznych w Brukseli . Po za tym konwulsje gospodarcze na zachodzie wymiotą lewicowy chłam, na centro prawicowe elity. Zmiany zaczną się najpóźniej na wiosnę 2024 roku w Rzeszy oraz w zrujnowanych gospodarczo i finansowo Włoszech. Damy radę z szulernią lewicową z Berlina i Brukseli – spokojnie .. Ten lewicowy opętany ideologią chłam niedługo padnie i tyle !
Potrząsnął głowa, odetchnął:
Niekiedy mam wątpliwości kto jest bardziej zakłamany: Putin czy lewactwo brukselsko-berlinskie. Wychodzimy z germańskiej, skompromitowanej ruskim gównem, UE!!!!
Na placu Wiecowym im. Lecha (tego Lecha) podniósł się entuzjastyczny wrzask:
Jarosław Jarosław Jarosław – skandowano do zmierzchu, aż do planowanego cowieczornego wyłączenia Prądu i Gazu..
fragment „Wojny o Odrę”
RobertzJamajki
Reblogged this on nasz salon24.
PolubieniePolubienie
Trochę się boję napisać…. Ale to ładne opowiadanie 🙃
Taki początek cyklu czy tylko jedno?…
Nawiasem mówiąc usłyszałam rano, że na Węgrzech są braki benzyny..
PolubieniePolubienie
Tak, jutro napisze, jak pewnie zauważyłaś nadrabiam zawalone dni i po é teksty dziennie pojedziemy 🙂
Prezes ma dużo do opowiedzenia i Ludowi i Familii.
PolubieniePolubienie
Czyli idziemy w opowieści niesamowite. Horrory?
😊
PolubieniePolubienie
Opowieści niesamowite to E. Poe tłum. Leśmian
Rzuć okiem, np Czarny Kot.
A prezes nieee…zmęczony starszy pan….uparty i samotny. Ileż można tłumaczyć ludowi?
PolubieniePolubienie
Prezes jako wampir wyglądałby co najmniej dziwnie, już szybciej tusk, jako wilkołak 🙂
PolubieniePolubienie
Edgar, co za wspaniale imię, brytonskie?
znam, choć wydaje się tak samo trudny do czytania z zainteresowaniem, co Juliusz Słowacki na przykład
PolubieniePolubienie
Ja się męczę czytając takie historie. Tzn nie czytam tylko rzucam okiem czasem. I Słowackiego trudno przecież. Przeczytałam bo byłam ambitna, ale już chyba teraz nie chciało by mi się.
Skoro nie pójdziesz w ich ślady to dobrze. Cóż z tego że to wielkie nazwiska.
Z prezesem będzie niesamowicie w wersji ciekawszej dla mnie 🙂
PolubieniePolubienie
O to to:
Niezależnie od tych mniej lub bardziej odległych początków, kolorowe witraże były licznie wykonywane na Zachodzie od XII wieku, a należący do tego okresu mnich Teofil nie przedstawia sposobu wykonania tych obiektów jako nowość. . Jego tekst, przeciwnie, wskazuje na długą praktykę tego rodzaju przezroczystego malarstwa, a witraże, które nadal posiadamy, pochodzące z tego stulecia, są w wykonaniu tak doskonałe, że należy przypuszczać, że: aby uzyskać ten rozwój przemysłu, którego środki są dość skomplikowane, długie doświadczenie.
Ale to nuuudne 🙂
PolubieniePolubienie
Zaczynam mieć minimum pojęcia o witrażach wtedy..
Może za jakiś czas napisze kilka zdań, wędruję sobie swoimi ścieżkami ale może coś z tego się nada, zobaczę. To nic odkrywczego. Ja sobie dawniej tak ot gawędziłam. Dziś nastroju do gawędy po prostu nie mam. Nie rodzą mi się w głowie opowieści… Gdzieś wszystko zniknęło
PolubieniePolubienie